Jedna z ciekawszych hipotez powstawania miażdżycy dotyczy substancji zwanej TMAO. Skrót ten rozwija się w nazwę, od której można sobie język połamać. Nie wchodząc w słownictwo i w skomplikowane przemiany metaboliczne, na chłopski rozum: gdy jemy coś, co zawiera cholinę (lecytynę) lub karnitynę (o karnitynie pisałem w rozdziale o suplementach), nasze bakterie w jelitach przemieniają część z nich właśnie w TMAO, które, gdy zostanie wchłonięte, potrafi naprawdę bardzo mocno namieszać w organizmie.
Naprawdę nie ma sensu, żebym rozpisywał się o zależnościach metabolicznych, zresztą naukowcy chyba sami dobrze nie wiedzą, jak one wyglądają. Wiadomo, że poziom TMAO we krwi bardzo wyraźnie odpowiada poziomowi zmian miażdżycowych. Najmocniejszy dowód na związek przyczynowo – skutkowy, a nie tylko na współwystępowanie, mamy z badań na zwierzętach:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3650111/
W dużym skrócie: myszy, które dostały do jedzenia karnitynę (obecną głównie w pokarmach odzwierzęcych), miały znacznie szybszy rozwój miażdżycy. Jeśli jednocześnie dostały antybiotyki, miażdżyca się nie rozwijała. Podanie samego TMAO również powodowało rozwój miażdżycy, niezależnie od antybiotyków. Wnioski są oczywiste: karnityna i cholina są zamieniane przez bakterie jelitowe w TMAO, a ono z kolei powoduje narastanie blaszki miażdżycowej. Co ciekawe, weganie mogli jeść karnitynę bez żadnych problemów, nie powodowało to wzrostu poziomu. Być może, gdyby suplementowali ją dostatecznie długo, wyhodowaliby w swoich jelitach bakterie odpowiedzialne za produkcję tej substancji.
Cholina i karnityna jako przyczyny miażdżycy?
Z choliną jest mały problem, mianowicie nie wiadomo, ile powinniśmy jej jeść. Z jednej strony część badań sugeruje, że powinniśmy spożywać jej znacznie więcej niż to robimy, z drugiej zaś weganie, którzy mają jej w diecie bardzo mało, nie mają obniżonego poziomu we krwi, ani żadnych objawów niedoboru. Być może powodem jest wyższa zawartość betainy w ich diecie. Podobnie jest z karnityną, sama w sobie jest zdrowa, zabezpiecza przed kilkoma schorzeniami, jest też bardzo ważnym „pożywieniem” dla serca. Wszystko jednak wskazuje na to, że powinno się przynajmniej unikać nadmiaru.
Najbogatsze źródła choliny to jajka i wątroba, jej stężenie w tych produktach jest tak duże, że przytłacza wszelkie inne, dla przykładu ważący 400 gramów kalafior, jedno z najbogatszych źródeł roślinnych zawiera jej tyle, co jedno jajko.
Z kolei karnityna występuje niemal wyłącznie w czerwonym mięsie. Baranina zawiera jej aż 190 mg na 100 gramów, wieprzowina 29 mg, niemal wszystkie rośliny poniżej 1 mg. Wyjątkiem jest tempeh, pod warunkiem, że będzie fermentowany przez specyficzne szczepy mikroorganizmów, wtedy może zawierać aż 20 mg.
Na koniec ciekawostka: resweratrol potrafi wyregulować skład flory jelitowej, w efekcie przestaje ona produkować tak dużo TMAO:
http://mbio.asm.org/content/7/2/e02210-15.abstract
Podkreślam: to tylko jedna z wielu przyczyn, miażdżyca to choroba wieloetapowa. Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie „skąd się ona bierze”, eliminacja źródeł TMAO prawdopodobnie pomoże, ale też na pewno nie wystarczy.
To wszystko jest na chwilę obecną jedynie hipotezą i nikt na dobrą sprawę nie wie, na ile za proces choroby odpowiada TMAO i czy w ogóle w jakimkolwiek stopniu odpowiada. Publikowane są zarówno badania potwierdzające rolę, jak i jej zaprzeczające.