Omega 3 i inne suplementy

Omówię w tym rozdziale szereg suplementów, które są pomocne w walce z chorobami serca, a także ogólnie poprawiają stan zdrowia. Żaden z nich samodzielnie nie jest na tyle skuteczny, aby cofnąć miażdżycę, ale z pewnością przyspieszą proces zdrowienia i zmniejszą ryzyko różnych innych schorzeń.

Kwasy tłuszczowe omega 3 w walce z miażdżycą

Najważniejsze są kwasy omega 3. Ich ochronne działanie jest na tyle silne, że można przewidywać ilość zgonów na choroby serca i miażdżycę tylko na podstawie ich spożycia w społeczeństwie. Dodatkowo częściowo chronią one przed nowotworami czy chorobami autoimmunologicznymi. Powinny być podstawowym suplementem każdego człowieka. Terapeutycznie stosuje się dawki 2000 mg EPA dziennie, ale tak wysokie można stosować tylko przez kilka, góra kilkanaście miesięcy, do momentu wysycenia organizmu. Zapobiegawczo wystarczy nawet 200 mg. Dodatkowo powinno się spożywać mielone siemię lniane, z uwagi na zawarte w nim lignany, co ma działanie ochronne niezależne od samych kwasów tłuszczowych.

anchovies
„anchovies” by Paul and Jill is licensed with CC BY 2.0.

Pojawiło się kilka prób klinicznych, w których omegi nie miały pozytywnego efektu, co stało w sprzeczności z badaniami prowadzonymi na zwierzętach. Jest tu jednak pewien trick. Te kwasy tłuszczowe prawdopodobnie nie zadziałają, jeśli ktoś jednocześnie bierze statyny. W tych „nieudanych” próbach tak właśnie było:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3571733/

Smutne jest to, że najbardziej nagłaśniane są właśnie te „nieudane”, a milczy się o tych, które zakończyły się dużym sukcesem:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10465168

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7911176

Najważniejsze informacje przyniosło badanie zwane VITAL study, gdzie badano wpływ kwasów omega 3 oraz witaminy D3 na ryzyko chorób serca i nowotworowych.

http://vitalstudy.org/findings.html

W dużym skrócie: suplementacja w dawce niemal 460 mg EPA i 380 mg DHA dziennie zmniejszyła ryzyko śmierci z powodu ataku serca o około 50%. Efekt był silniejszy u osób jedzących mało ryb i słabszy u jedzących je regularnie.

Przy okazji okazało się, że witamina D3 nie wpływa na ryzyko zawału serca, udaru ani choroby nowotworowej.

To samo, w wersji anglojęzycznej:

https://healthytreatment.org/2022/01/28/vitamin-d3-and-cancer/

Magnez i inne suplementy w zapobieganiu chorobom serca

Magnez jest zwany pierwiastkiem życia. Nie bez powodu. Starczy sprawdzić jego stężenie w wodzie wodociągowej, aby przewidzieć ile osób z danego regionu umrze na zawał. Chroni też przed wieloma innymi schorzeniami. W pierwszym okresie uzupełniania jego niedoborów można brać dawki nawet rzędu 500 mg jonów magnezu dziennie (o ile nie wystąpią rozwolnienia), potem spokojnie wystarczy 100-200 mg. Badanie kliniczne, w którym magnez cofał zmiany w układzie krążenia:

http://circ.ahajournals.org/content/102/19/2353.full

Koenzym Q10. Badania sugerują, że jego suplementacja może chronić przed chorobami serca, nowotworami, zaburzeniami nastroju i wieloma innymi schorzeniami. W przypadku stwierdzonej miażdżycy można brać 100-300 mg dziennie. Problem leży w tym, że nie jest to substancja którą normalnie pozyskujemy z pożywienia. Jeśli ktoś ma niedobory, są one wywołane jakimiś zaburzeniami metabolicznymi. Właściwym rozwiązaniem jest przywrócenie organizmowi zdolności do produkcji Q10, zaś suplementy można brać przez kilka miesięcy, na początku terapii, co zmniejszy ryzyko zawału zanim organizm zacznie samodzielnie go produkować.

Próba kliniczna, w której suplementacja Q10 w dawce 200 mg wraz z selenem w dawce 200 μg przez 4 lata znacznie zmniejszyła śmiertelność z powodu chorób serca, a pozytywne efekty w postaci zmniejszonego ryzyka śmierci były w dalszym ciągu widoczne 12 lat po zakończeniu suplementacji:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29641571

Karnityna i cholina. Obydwie są reklamowane bardzo skuteczne w zapobieganiu schorzeniom serca, ale mają jedną wadę. U osób jedzących mięso ich suplementacja powoduje drastyczny wzrost stężenia TMAO, substancji podejrzewanych o wywoływanie miażdżycy (i nie tylko miażdżycy). Przyczyną jest inny skład flory jelitowej osoby jedzącej mięso w porównaniu do wegetarian i wegan. Wiem, jak to brzmi, ale tak wynika z badań. Wszystkożerca po zjedzeniu karnityny ma o wiele wyższy poziom TMAO we krwi w porównaniu do weganina. Nie wiadomo jednak czy weganin, który zacznie suplementować karnitynę i cholinę, nie będzie miał po jakimś czasie takiego samego składu flory jelitowej, gdyż zacznie „dokarmiać” bakterie produkujące TMAO:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3650111/

Nie wiem, czy można karnitynę (bo to głównie o nią chodzi) polecać z czystym sumieniem osobom z chorobami serca. Z jednej strony, jej wysokie dawki redukowały ryzyko zawału, jako że jest ona „pożywieniem” dla serca, z drugiej zaś może to doprowadzić do pogorszenia choroby w dalszej perspektywie. Być może rozwiązaniem jest jednoczesne stosowanie resweratrolu, chroniącego przed produkcją TMAO.

Mieszanka pieprzu cayenne wraz z miłorzębem japońskim. Według jednego z „alternatywnych” lekarzy, bardzo skuteczna jako środek „doraźny”, zwłaszcza w przypadku ataku czy to dusznicy, czy nawet w stanie przedzawałowym. Powoduje ona szybkie rozszerzenie naczyń krwionośnych i polepszenie przepływu krwi. Szczególnie mocno skuteczna w upośledzeniu krążenia w mózgu. Należy rozpuścić łyżkę sproszkowanej papryki cayenne w połowie szklanki wody i powoli to wypić, połykając jednocześnie tabletkę bądź roztwór miłorzębu. Nigdy nie została przebadana klinicznie.

Krzem przeciw miażdżycy?

Krzem. Badania są nieliczne, kto by tam badał jaką rolę pełni w naszym organizmie jeden z najczęściej występujących w przyrodzie pierwiastków, którego na dodatek spożywamy teraz wielokrotnie mniej, niż jeszcze całkiem niedawno? Jest jednak parę ciekawych doniesień, na przykład to, że im wyższy był poziom krzemu w wodzie pitnej, tym niższe było ryzyko miażdżycy:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/65628

Albo badanie na królikach, gdzie suplementacja powstrzymała proces miażdżycowy:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/508383

Jest też próba analizy jego wpływu na stan tętnic:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/65565

Wyjątkowo bogate źródło krzemu w diecie współczesnego człowieka to piwo, osoby często pijące mają kilka razy wyższe spożycie tego pierwiastka, z dość wysoką przyswajalnością. Ale badania nie wykazały, żeby u takich osób ryzyko choroby serca było chociaż odrobinkę niższe:

https://www.jstor.org/stable/45141002?seq=1#metadata_info_tab_contents

Badania nad wpływem piwa są bardzo silnym argumentem za tym, że krzem jednak nie ma żadnego znaczącego wpływu na ryzyko miażdżycy i chorób serca.

Są różne przepisy na uzupełnienie tego pierwiastka. Jeden z nich to suplementacja skrzypem. Kupujemy za śmieszne pieniądze torbę suszonego skrzypu polnego, gotujemy kilka łyżek, pijemy wywar, najlepiej z jakimś sokiem bo smak jest wyjątkowo paskudny. Przyswajalność krzemu ze skrzypu jest znikoma i bez dawek rzędu kilkunastu gramów suszu dziennie niewiele zmienimy.

Inne popularne zioło to poziewnik, nie ma niestety badań nad przyswajalnością krzemu z naparów, prawdopodobnie jest jednak dużo większa, niż w przypadku skrzypu.

Można stosować suplementy kwasu ortokrzemowego, są już dostępne na rynku.

Dzienne średnie spożycie krzemu to 20-40 mg, chcąc przetestować na sobie jego skuteczność w terapii miażdżycy wskazane są dawki o rząd wielkości większe, czyli 200-400 mg. Siłą rzeczy dokładne dawkowanie będziemy znać tylko w przypadku suplementów z apteki. Górny bezpieczny limit wyznaczono na 700 mg dziennie.

Raczej nie powinno się tego robić częściej niż raz na tydzień, z uwagi na dość duże ryzyko zniszczenia nerek przy terapii bardzo wysokimi dawkami, ale to dotyczy wieloletniej terapii wysokimi dawkami, przez pierwszy miesiąc czy dwa spokojnie można to robić codziennie. Były opisywane przypadki powikłań, ale to dotyczy dosłownie kilku osób na całym świecie przez te wszystkie lata monitorowania spożycia suplementów. Powinno się też równocześnie uzupełniać witaminy z grupy B. Ta terapia również nigdy nie została przebadana, więc jej skuteczność jest czysto hipotetyczna, ale z drugiej strony, nigdy nie wykazano braku jej skuteczności, zaś wyniki badań na zwierzętach są dość obiecujące.

Cud witaminy K2 w walce z chorobami serca?

Nie jest prawdą, że witamina K2 ma jakieś szczególnie mocne działanie przeciwmiażdżycowe. W jednym z badań cofnęła pewne bardzo specyficzne zmiany u szczurów, ale były to zmiany które powstają na skutek… niedoboru witaminy K. Niemniej fakt ten został nagłośniony przez ludzi, którzy żyją ze sprzedaży suplementów. Było kilka prób klinicznych na ludziach, analizując je można powiedzieć, że witamina K2 w każdej formie, łącznie ze zwykłą K1 zapobiega w jakimś stopniu miażdżycy, wszystkie trzy robią to podobnie, forma MK7 nie działa jakoś wyjątkowo mocno na kości, za to działa forma MK4, zaś o nowotworach niewiele można powiedzieć. Prawdopodobnie jakiś pozytywny wpływ będzie, ale na ile duży, ciężko ocenić. Badania analizujące wpływ diety na ryzyko powstawania schorzeń są o tyle problematyczne, że zazwyczaj witamina K2 występuje w pokarmach równocześnie ze sprzężonym kwasem linolowym, który najprawdopodobniej faktycznie działa przeciwnowotworowo i przez to fałszuje wszelkie tego typu analizy. Artykuł, gdzie dość dokładnie porównuje się różne formy witamin:

https://naturalneleczenie.com.pl/2016/08/02/witamina-k2-forma-mk7-vs-forma-mk4/

Wersja anglojęzyczna:

https://healthytreatment.org/2022/02/01/vitamin-k2-mk7-form-vs-mk4-form/

Badanie, gdzie suplementacja witaminą K2 spowolniła rozwój miażdżycy o 5%:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26176325

Skoro mowa o sprzężonym kwasie linolowym, jest to kolejna substancja, którą uważa się za mającą bardzo duże działanie ochronne. W badaniach na zwierzętach powstrzymywał rozwój nowotworów, a z interesującego nas tematu, w części badań (nie we wszystkich) chronił przed miażdżycą, przykład takiego, gdzie miał wyraźny wpływ:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15588017